niedziela, 11 stycznia 2015

"Nie próbuj być lepszy od innych, ale nigdy nie ustawaj w staraniach, by być najlepszym, jak możesz." John Wooden

           Ilu z Was podjęło decyzję o realizacji postanowień noworocznych? Styczeń prawie w połowie za nami, zanim przyjdzie pora na pierwsze refleksje dotyczące zmian jakie wprowadziliśmy, chcę Wam opowiedzieć o tym, jak zmiana wyglądała u mnie.
     Zawsze z zazdrością patrzyłam na szczupłe koleżanki, które mogły jeść wszystko bez umiaru a ich ciała dalej były szczupłe i jędrne. Ja od zawsze musiałam się uważać i pilnie przestrzegać każdej drobnostki którą chciałam zjeść. Muszę dodać, że od zawsze byłam kluseczką i odkąd pamiętam byłam na dietach. Kiedy byłam młodsza owe diety były bezmyślnymi jadłospisami, ściągnietymi z babskich czasopism mamy. Dopiero na studiach zaczęłam się interesować zdrowym odżywianiem, zabiegami upiększającymi urodę, domowymi specyfikami oraz a może przede wszystkim psychologicznymi aspektami odchudzania i akceptacją samej siebie w każdym rozmiarze. Pierwszą książką, z jakiej czerpałam wiedzą oraz inspiracje do zmiany życia była książka Marioli Bojarskiej Ferenc "Sztuka dobrego życia"
Zdjęcie z:http://www.asa.eu/aktualnosci/aktywnosci/miej-serce-dla-serca
         Jest w niej zawarte mnóstwo informacji nt prawidłowego, zdrowego żywienia. Pani Mariola dokładnie wytłumaczyła, dlaczego tak ważne są dla organizamu białka czy węglowodany. Stąd wzięłam całą teoretyczną wiedzą, którą wykorzystuję do gotowania.

Zdjęcie:http://fitfamily79.blogspot.com/2014_04_01_archive.html

        Stąd natomiast wzięłam wszelkie informacje dotyczące ćwiczeń na siłowni. Jak to okreśłiła autorka,Edyta Draus: "Motywacyjny koktajl dietetyczno-treningowy ze szczyptą psychologii, NLP i cytrynką humoru , o lekkim zabarwieniu osobisto-erotycznym".
       Polecam książę z całego serduszka-daje prawdziwego motywacyjnego kopniaka. Szczególnie, że książka okraszona jest zdjęciami autorki, która jest vicemistrzynią Polski w fitnesie sylwestkowym.
Zdjęcie:http://www.kfd.pl/edyta-draus-56734.html/
    Tak więc mogę stwierdzić,że dzięki odchudzaniu stałam się dietetycznym master szefem bo w domu rodziców gotowałam tylko dla siebie dietetyczne żarełko, a obecnie innego wyjścia niż gotować dla siebie nie mam ;) 
     Trzeba zaznaczyć, że dieta jest bardzo ważna. Wiadomo, że bez ćwiczeń sama dieta da rezultaty, ale ciało będzie nieapetyczne i mało jędrne.
Zdjęcie:http://zszywka.pl/p/70-dieta-30-cwiczenia-8585447.html

    Najfajniejszym aspektem życia wellness dla mnie są zabiegi upiększające. Mam na myśli wszelkie łazienkowe manewry. Mój standartowy prysznic+okołoprysznicowe czynności zajmują ok godziny. Uwielbiam wszelkie balsamy, maseczki, mazidła i inne. Cóż, może i mania ale i przyjemność ;) 

   Podsumowując: te rzeczy jem codzień, rzadko i staram się całkowicie wyeliminować.
Zdjęcie:http://wszystkookuchni.pl/index.php?t=produkty%20zabronione
     Piję 1,5l wody średnio gazowanej, herbatki, kawę z mlekiem, drożdże z mlekiem oraz napar z pokrzywy i skrzypu. 

        A wy jak się odżywiacie? Może macie konkretną dietę np ułożoną przez dietetyka, albo to któraś z diet popularnych w internecie?



                                                                                 Do następnego, Paula! :)






wtorek, 6 stycznia 2015

"Przełożenie pomysłów na działanie to najtrudniejsza rzecz na świecie" Johann Wolfgang von Goethe

           Witajcie. Skoro znajdujecie się na moim blogu, to znaczy, że szukacie motywacji i inspiracji do zmiany swojego życia. Dobrze trafiliście! :) Całe życie się odchudzam, ale tylko raz udało mi się schudnąć 25kg. Postanowiłam znów powrócić do odchudzania, ale w formie zmiany sposobu i jakości życia aniżeli stosowania okresowej diety. Na temat "przemeblowania" umysłu i życia według filozofii wellnes będzie kolejny post. Zaczynając odchudzanie należy zadać sobie samemu pytanie:dlaczego chcę schudnąć? A Wy, dlaczego chcecie schudnąć?

                                                                                Pozdrawiam, Paula.